Komentarz o. Slavko
Rozważanie na temat orędzia z 25 lipca 1997


“Drogie dzieci! Dzisiaj zapraszam was, żebyście odpowiedziały na moje wezwanie do modlitwy. Pragnę, dzieci, żebyście w tym czasie znalazły kącik do modlitwy osobistej. Chcę doprowadzić was do modlitwy sercem. Tylko w ten sposób pojmiecie, że wasze życie bez modlitwy jest puste. Odkryjecie sens waszego życia, gdy na modlitwie odkryjecie Boga. Dlatego, dzieci, otwórzcie drzwi waszych serc, a pojmiecie, że modlitwa jest radością, bez której nie możecie żyć. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.

Pozdrawiam was wszystkich, drodzy przyjaciele i mam nadzieję, że w czasie tych letnich miesięcy wszyscy znajdziecie czas na odpoczynek. Znowu zanim zaczniemy rozważać orędzie na ten miesiąc, chciałbym, żebyśmy sobie przypomnieli, co Maryja powiedziała nam na 16-tą rocznicę. Przez Ivankę powiedziała nam, żebyśmy modlili się sercem, a wtedy będziemy mogli przebaczać i nam zostanie przebaczone. Podziękowała nam także za nasze modlitwy i za miłość, jaką Jej okazywaliśmy. Mam nadzieję, że każdy z nas już jakoś odkrył, że modlitwa daje nam siłę do przebaczania i do proszenia o przebaczenie, ponieważ to jest podstawowym warunkiem pokoju. Dlatego chcemy nadal się modlić, żebyśmy nie tylko my, ale w szczególności wszystkie rodziny, stali się zdolni do przebaczania i wzajemnego proszenia o przebaczenie, żebyśmy wówczas mogli żyć w pokoju. Módlmy się więc także, żeby nasz Kościół i żeby wszystkie kraje, jakie znalazły się w stanie wojny, stały się zdolne do przebaczania i wzajemnego proszenia o przebaczenie. W orędziu, jakie Matka Boża dała nam przez Mariję, powiedziała, że przynosi nam błogosławieństwo pokoju. Mam nadzieję, że ten pokój przyszedł do nas wszystkich i że ten pokój także towarzyszy nam na naszych drogach. Tak samo mam nadzieję, że wszyscy odkryliśmy, że naprawdę mamy stać się posłańcami pokoju. Posłańcem pokoju jest ten, kto ma odwagę jako pierwszy przebaczyć, jak również prosić o przebaczenie w rodzinie i wszędzie, gdzie pracuje czy mieszka. Także mam nadzieję, że nasza przyjaźń z Bogiem stała się na tyle silna, że nie jest w stanie jej zniszczyć żadna burza. Więc Maryja na początku 17-tego roku swej obecności wśród nas znowu nam przypomniała o podstawowym zadaniu, jakie Ona sama otrzymała od Boga, żeby przynieść nam pokój i sprawić, żebyśmy my byli zdolni stać się posłańcami pokoju.

Marija Pavlović-Lunetti urodziła swojego trzeciego syna 19 lipca, a na imię on ma Marco Maria. Wszystko poszło dobrze i ona i jej mąż, Paolo, są bardzo szczęśliwi z powodu nowego życia. Marija znowu obiecała nam wszystkie swoje modlitwy i wzywa nas szczególnie do modlitwy za młode rodziny. Życzymy Mariji i Paolo wszystkiego najlepszego i dobrze tu uświadommy sobie, że orędzie pokoju zawsze prowadzi nas do przyjęcia i ochrony życia. Wszyscy inni widzący są w domu, a Vicka, Ivan, Jakov i Mirjana niestrudzenie świadczą wobec pielgrzymów o swych doświadczeniami związanych z Maryją i orędziami, jakie im powierzyła.

Zawsze jest tu wielu pielgrzymów, a w tym miesiącu szczególnie dużo ich tutaj było z Polski i Francji, natomiast coraz więcej przybywa z Włoch. Prawie co tydzień przyjeżdżała nowa grupa z Brazylii i zwykle są obecni nawet Koreańczycy. Pierwszy tydzień lipca był tygodniem dla kapłanów i udział w nim wzięło ich ponad 120. Naszym tematem było “Kapłani w szkole Maryi” i dobrze się składa, że odtąd każdego roku pierwszy tydzień lipca będzie dla kapłanów. Właśnie teraz przygotowujemy się na 8-my Międzynarodowy Festiwal Młodych i oczekujemy, że przybędzie ich tu wielu. Jesteśmy też szczególnie szczęśliwi z powodu udziału o. Fr. Gianni Sgreva, założyciela Wspólnoty “Oaza Pokoju”, br. Ephraima, założyciela Wspólnoty Błogosławieństw i s. Elviry, założycielki Cenacolo, wspólnoty, która opiekuje się byłymi narkomanami; wieczorem 4 sierpnia chłopcy z Cenacolo będą przedstawiać sztukę “Syn Marnotrawny”. Tak więc mamy nadzieję, że wielu młodych ludzi, którzy tu przybędą, otrzyma wiele nowych impulsów koniecznych do życia w pokoju, w miłości, w wierze i w nadziei. W tych nadchodzących dniach szczególnie pragnę, żebyście wszyscy modlili się za młodzież, żeby została uwolniona od wszelkiego zła, od wszystkich niszczących przyzwyczajeń, a szczególnie, żeby była chroniona od wszelkich narkotyków i niemoralnego zachowania.

W tym miesiącu Maryja znowu mówiła do nas szczególnie o modlitwie. Najpierw...

Dzisiaj zapraszam was, żebyście odpowiedziały na moje wezwanie do modlitwy

Jest rzeczą jasną, że Medjugorje stało się miejscem modlitwy. Gdy mówi się o Medjugorju, to przede wszystkim trzeba powiedzieć o nim jako o szkole modlitwy. Maryja tak często, niemal w każdym orędziu, wzywała nas do modlitwy i nie zmęczyła się powtarzaniem tego orędzia. Najgłębszą tęsknotą człowieka jest pozostać w łączności z Bogiem i dlatego Maryja mówi nam, żebyśmy otworzyli nasze serca i wtedy odpowiedzieli na Jej wezwanie. Drugą rzeczą, o której mówi w tak sposób szczególny, jest to...

Pragnę, dzieci, żebyście w tym czasie znalazły kącik do modlitwy osobistej

Chodzi tu z pewnością o coś ważnego, a mianowicie, żebyśmy stworzyli warunki zewnętrzne, w jakich będziemy mogli się modlić. Oczywiście już wiemy, że możemy modlić się wszędzie i dlatego też powinniśmy modlić się wszędzie. Możemy modlić się przy pracy lub prowadząc samochód, ale ciągle musimy się starać o miejsce przeznaczone tylko na modlitwę. Jeśli chcemy pójść za orędziem Maryi, to jest ważne, żebyśmy tam, gdzie mieszkamy, rozejrzeli się za kącikiem, w którym możemy stworzyć miejsce przeznaczone tylko na modlitwę. Na przykład, w tym kąciku powinien być krzyż, różaniec, Pismo św., świeca, klęcznik i cisza potrzebna, żeby usłyszeć Boga. To miejsce powinno być tak urządzone, żeby to zawsze pomagało naszej duszy otworzyć się przed Bogiem. Jest też prawdą, że wielu ludzi budując swoje domy myśli o wszystkim, ale nie o miejscu, gdzie będą mogli się modlić. Warunki zewnętrzne modlitwy to rzecz bardzo ważna. Pomagają one w skupieniu i wtedy łatwiej jest spotkać Boga. Z perspektywy nauczania byłoby też bardzo ważne, jeśliby na przykład dzieci widziały rodziców, gdy w tym miejscu się modlą. W ten sposób także dzieci o wiele łatwiej zdecydują się i przyzwyczają do modlitwy. Maryja mówi o modlitwie osobistej i żeby zrozumieć to lepiej, można do tego podejść od strony negatywnej. Są ludzie, którzy nigdy się nie modlą, gdy są sami i modlą się tylko wtedy, gdy otrzymają impuls od kogoś innego. Ten przypadek często występuje u dzieci i młodzieży. Jak często się zdarza, że dzieci lub młodzi ludzie modlą się lub chodzą na Mszę św. z rodzicami, gdy są jeszcze w domu, ale gdy są sami w szkole lub w pracy w innym mieście, nigdy nie chodzą do kościoła. Jest tak dlatego, że modlitwa - modlitwa, która jest tak ważna - nigdy nie miała szansy rozwinąć się w modlitwę osobistą. Modlitwa zatem ma także warunki, o które musimy dbać. A więc każdy musi sam się zdecydować na modlitwę, czyli na swoje osobiste spotkanie z Bogiem i musi to być uczynione niezależnie od wszystkiego, co się robi. Na przykład, gdy nikt w rodzinie lub w grupie nie modli się lub nie chodzi do kościoła, to nawet to niekoniecznie musi wpływać na modlitwę osobistą. Więc ta modlitwa osobista staje się warunkiem koniecznym, żebyśmy mogli się modlić w rodzinach i grupach modlitewnych, ponieważ ci, którzy modlą się tylko wtedy, gdy są z innymi, ryzykują, że nie będą w stanie modlić się wraz z innymi. Modlitwa to język, którego każdy osobiście musi się nauczyć, żeby mógł rozmawiać z innymi. Modlitwa osobista pomaga w modlitwie z innymi, a modlitwa z innymi z pewnością także pomaga w modlitwie osobistej. Myślę także, że trzeba się modlić, żebyśmy całkiem osobiście zdecydowali się na modlitwę, żeby modlitwa stała się naszym życiem. Maryja też bardzo jasno powiedziała nam, że jest naszą matką i nauczycielką w modlitwie.

Chcę doprowadzić was do modlitwy sercem

Ona wie, że tego każdy musi się nauczyć i pragnie nam w tym pomóc. Dwie rzeczy, o których mówiła nam Maryja - żeby stworzyć miejsce na modlitwę i uczynić modlitwę modlitwą osobistą - są także warunkami modlitwy sercem. Nikt nie może modlić się sercem, jeśli jeszcze nie zdecydował się na modlitwę i to naprawdę jest początkiem modlitwy sercem. Często pyta się o to tu w Medjugorju: co to znaczy i wreszcie jak to zrobić? Jak należy się modlić, żeby modlić się sercem? Każdy może natychmiast zacząć modlić się sercem, ponieważ modlitwa sercem oznacza modlitwę z miłością, ale modlitwa z miłością nie oznacza, że ktoś modli się dobrze lub że nauczył się wielu modlitw na pamięć. Natomiast oznacza, że ktoś zaczął się modlić dokładnie wtedy, gdy Maryja wezwała go do modlitwy, tak jak uczyniliśmy to wszyscy na początku objawień. Więc gdy ktoś mówi: “Nie wiem, jak się modlić, ale ponieważ wzywasz mnie do modlitwy, zacznę tak, jak potrafię”, to w tej chwili już się rozpoczęła modlitwa sercem. Gdyby ktoś miał się zdecydować na modlitwę dopiero wtedy, gdyby naprawdę umiał modlić się sercem, to nie modliłby się nigdy. Modlitwa to język, więc pomyślmy, co by to było, gdyby ktoś powiedział, że nigdy nie będzie mówił w tym języku, o ile nie mówiłby doskonale. W tym przypadku ten ktoś nigdy nie byłby zdolny mówić w tym języku, ponieważ każdy, kto mówi w obcym języku zaczyna od mówienia bardzo prostych rzeczy, ćwiczy, znowu powtarza, popełnia błędy i tak czyniąc wzrasta, aż w końcu nauczy się języka. Trzeba mieć odwagę, żeby zacząć tak, jak się potrafi i przez codzienną modlitwę będziemy wzrastać w modlitwie sercem. Zatem to jest warunkiem wszystkiego innego, o czym dalej mowa w orędziu. Maryja mówi...

Tylko w ten sposób pojmiecie, że wasze życie bez modlitwy jest puste

Często, gdy ktoś w sercu posiada pustkę, nie jest tego świadomy i szuka tego, czym by tę pustkę mógł wypełnić. Często jest to początek ludzkiej drogi. Gdy czyjeś serce jest puste, to często dla wielu jest to punktem wyjścia do poszukiwania, co jest nie w porządku. To wtedy, gdy w duszy jest pustka, zaczyna się korzystanie z narkotyków lub alkoholu. To wtedy, gdy w duszy jest pustka, staje się możliwa przemoc. Wtedy też mają miejsce wszystkie inne negatywne uczucia, zachowania i przyzwyczajenia. Często, gdy się słyszy świadectwa ludzi, którzy się nawrócili, to słyszy się, że to pustka w duszy doprowadziła ich do grzechu. Dlatego jest ważne, żebyśmy się zdecydowali na modlitwę i wtedy w modlitwie odkryli pełnię życia, a wtedy ta pełnia życia rozwija się w siłę, siłę do uwolnienia nas od grzechu, od złych przyzwyczajeń, a następnie do prowadzenia życia godnego istoty ludzkiej. Więc Maryja podkreśla...

Odkryjecie sens waszego życia, gdy na modlitwie odkryjecie Boga

Bóg jest źródłem życia, źródłem miłości, pokoju i radości. Bóg jest światłem i On też jest naszą drogą. Jeśli jesteśmy blisko Boga, to nasze życie będzie miało cel i będziemy całkowicie niezależni od tego, czy w danej chwili czujemy się dobrze czy czujemy się źle, czy jesteśmy zdrowi czy chorzy, czy jesteśmy bogaci czy biedni, ponieważ nadal istnieje cel naszego życia i usuwa na bok poszczególne życiowe sytuacje. Ten cel, oczywiście, można znaleźć przy pomocy Boga i wtedy dzięki temu celowi znalezionemu przy pomocy Boga, wszystko będzie prowadziło do niego. Nawet jeśli nam lub przez nas zdarzy się grzech, to będziemy wiedzieć, że wszystko obróci się w dobro i jeśli grzech był wielki, to zawsze też łaska będzie wielka. Jeśli ktoś oddala się od Boga, to żyje w ciemności, a gdy żyje w ciemności, wszystko traci kolor, wszystko staje się takie samo, bezbarwne, wszystko staje się nierozpoznawalne i wtedy nie można znaleźć swej drogi. Dlatego dla nas ludzi jest tak ważne, żebyśmy przebywali blisko Boga. Następnie na koniec Maryja błaga nas słowami...

Dlatego, dzieci, otwórzcie drzwi waszych serc, a pojmiecie, że modlitwa jest radością, bez której nie możecie żyć

Po tym w sposób naturalny nasuwają się nam pytania, jak otworzyć nasze serca Bogu i co może je na Niego zamykać. Dobrze, jeśli sobie po prostu uświadomimy, że wszystko, co nam się przydarza, dobro jak również zło, jest zdolne zarówno zamknąć, jak też otworzyć nasze serca na Boga. Gdy komuś powodzi się dobrze, to rzeczywiście on ryzykuje oddalenie się od Boga, jak również od innych ludzi. To oznacza zamknięcie jego serca na Boga i na innych. To samo może zdarzyć się z tym, kto cierpi, że zamyka się w sobie i wini Boga lub innych za to cierpienie i wtedy buntuje się przeciw Bogu lub przeciw innym i pozwala opanować się nienawiści, smutkowi lub nawet depresji. Wszystko to może doprowadzić do niebezpiecznego braku celu w życiu. Ale zwykle, gdy ludziom się powodzi dobrze, łatwo zapominają o Bogu, a gdy powodzi się im źle, zaczynają Go szukać na nowo. Jak wielu ludzi zaczęło modlić się tylko dlatego, że do drzwi ich serca zapukało cierpienie? Więc naprawdę powinniśmy zapytać siebie, dlaczego czekamy, aż cierpienie wyłamie drzwi naszego serca, zanim samemu je otworzymy Bogu? Ale tu możemy powiedzieć i uwierzyć, że wszystko obróci się w dobro. Dlatego nigdy nie można powiedzieć, że jest wolą Boga to, że cierpię. Ponieważ gdy komuś to powiemy, to co on pomyśli o naszym Bogu? Jaki będziemy mieli obraz Boga, gdy On chce naszego cierpienia? Natomiast, gdy cierpimy, gdy nam się źle powodzi, nigdy nie możemy powiedzieć, że to jest wola Boża, ale że jest Jego wolą, żebyśmy przez to cierpienie wzrastali w doświadczeniu Jego pokoju, miłości i zaufania. Żeby zrozumieć to lepiej pomyślmy o dziecku, które cierpi, a potem opowiada kolegom, że to wina jego rodziców. Co wtedy inne dzieci pomyślą o jego rodzicach? Oczywiście nic dobrego. A więc dobrze by było, gdybyśmy w ciszy naszego serca pomyśleli o naszym zachowaniu i przypatrzyli się, co zamknęło nasze życie na Boga lub co pomogło nam otworzyć się na Niego. Radość, o jakiej mówi Maryja to radość ewangeliczna, radość, o jakiej Jezus mówi w Ewangeliach. Ta radość nie wyklucza smutku, problemów, trudności czy prześladowań, ponieważ ta radość poza tym wszystkim prowadzi do objawienia się życia wiecznego z Bogiem w miłości i wiecznej radości. Ktoś raz powiedział: “Modlitwa nie zmienia świata, ale modlitwa zmienia człowieka i wtedy człowiek może zmienić świat”. Drodzy przyjaciele, zapraszam was w imieniu Maryi tu w Medjugorju, zdecydujcie się na modlitwę, zdecydujcie się na bycie bliżej Boga i szukanie w Nim celu swego życia. Nasze spotkanie z Bogiem zmieni nasze życie i będziemy zdolni poprawiać krok po kroku relacje w naszych rodzinach, w naszym Kościele i w końcu wreszcie w całym świecie. Tym wezwaniem jeszcze raz zapraszam was do modlitwy...

Boże, nasz Ojcze, dziękujemy Ci za to, że jesteś naszym Ojcem, że wzywasz nas do Siebie i że Twoim pragnieniem jest być z nami. Dziękujemy Ci, że dzięki modlitwie spotkanie z Tobą jest zawsze możliwe. Uwolnij nas od wszystkiego, co przeszkadza naszym sercom tęsknić za przebywaniem z Tobą. Uwolnij nas od naszej pychy i egoizmu, od powierzchowności i obudź w nas głęboką tęsknotę za spotkaniem z Tobą. Przebacz nam to, że tak często oddalaliśmy się od Ciebie, a potem winiliśmy Ciebie za nasze cierpienie i samotność. Dziękujemy Ci, że chcesz, żebyśmy w Twoje Imię modlili się za nasze rodziny, za Kościół i za cały świat. Prosimy, daj nam łaskę, żebyśmy się stali otwarci na wezwanie do modlitwy. Pobłogosław tych wszystkich, którzy modlą się, żeby na modlitwie mogli spotkać się z Tobą i potem przez Ciebie mogli znaleźć cel życia. Daj także tym wszystkim, którzy się modlą, radość, jaka może przyjść tylko przez modlitwę. Modlimy się także za tych wszystkich, którzy zamknęli swoje serca na Ciebie, którzy oddalili się od Ciebie, ponieważ teraz powodzi się im dobrze. Ale prosimy Cię także za tych, którzy z powodu swojego cierpienia zamknęli swoje serca na Ciebie. Otwórz nasze serca Swoją miłością, żebyśmy przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, stali się w tym świecie świadkami Twojej miłości. Amen.

o.Slavko

Medjugorje, 28 lipca 1997


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 10/06/2000