Komentarz o. Slavko
Rozważanie na temat orędzia z 25 grudnia 1999


“Drogie dzieci! To jest czas łaski. Dzieci, dzisiaj w szczególny sposób z małym Jezusem, którego trzymam w ramionach, daję wam możliwość, żebyście się zdecydowały na pokój. Przez wasze “tak” dla pokoju i wasze zdecydowanie się na Boga otwiera się dla was nowa możliwość pokoju. Tylko w ten sposób, dzieci, czas tego stulecia będzie dla was czasem pokoju i pomyślności. Dlatego umieśćcie małego nowonarodzonego Jezusa na pierwszym miejscu w waszym życiu, a On was poprowadzi drogą zbawienia. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.”

Pozdrawiam tych wszystkich, którzy próbują iść za orędziami Maryi. Za nami jest już 18 lat i 6 miesięcy obecności Maryi tutaj i Medjugorje słusznie nazywamy szkołą Maryi, w której, nie zapominajmy, podstawowym przedmiotem jest pokój. Tak więc znowu życzę wam wszystkim radosnych świąt Bożego Narodzenia i udanego Roku Jubileuszowego. Ten Rok Jubileuszowy jest dla nas wszystkich jeszcze jednym impulsem, żeby odnowić swą decyzję pójścia za Maryją, nową Ewą i nauczycielką nas wszystkich. Chcę krótko przypomnieć wam orędzie, przy pomocy którego Maryja chciała przygotować nas wszystkich na Boże Narodzenie, a więc orędzie, które wszyscy próbowaliśmy rozważać podczas Adwentu. Maryja jeszcze raz wezwała nas do modlitwy i wypowiedziała też zdanie, którego szczególnie nam w naszej szkole modlitwy nie wolno zapomnieć: “módlcie się, aż modlitwa stanie się dla was radością”. To oznacza, że powinniśmy się modlić, a szczególnie modlić się, gdy nie czujemy radości w czasie modlitwy i gdy nie lubimy się modlić. Zrozumiemy to lepiej, gdy pomyślimy o włoskim przysłowiu: “Apetyt rośnie w miarę jedzenia”. W odniesieniu do modlitwy to po prostu oznacza, że gdy będziemy się modlili, to będzie w nas wzrastało pragnienie modlitwy, a także modląc się więcej będziemy odczuwać radość. Jeśli spytamy się, czy modlitwa może stać się radością, to odpowiedź jest pozytywna: "tak". Modlitwa jest spotkaniem z Bogiem, a Bóg jest Bogiem, który nas kocha, a zawsze, gdy jesteśmy z kimś, kto nas kocha, mamy pokój, miłość i radość. Dlaczego tak mało ludzi doświadcza na modlitwie radość? Odpowiedź na to jest prosta. Potrzeba tylko trochę czasu na modlitwę, żeby stała się ona rzeczywistym spotkaniem. Wielu też popełnia błąd czekając na radość, żeby móc się modlić, a to z pewnością nie jest dobrą metodologią. Trzeba się modlić, aby modląc się otrzymać radość. Dlatego tak wiele ludzi tu w Medjugorju ma taką dobrą szansę. Maryja modli się za nas, abyśmy doświadczyli miłości Boga na modlitwie, tak więc problem modlitwy zostaje rozwiązany. Wielu pielgrzymów powinno być wdzięcznych za ducha modlitwy po prostu dlatego, że jest to łaska. W tym orędziu Maryja przypomniała nam także to, że krzyż jest znakiem na drodze miłości i jedności i że chodzi tu zarówno o wymiar pionowy jak i poziomy – o naszą relację z Bogiem i naszą relację ze światem i innymi ludźmi wokół nas – i jedno z drugim musi być w równowadze. A nawrócenie w świetle tego orędzia oznacza, że powinniśmy szukać tej równowagi pomiędzy tymi dwoma wymiarami – wartościami duchowymi i, nazwijmy to, wartościami tego świata. Mam nadzieję, że wszyscy wiele się modliliśmy, żeby, jak powiedziała Maryja, JEZUS URODZIŁ SIĘ W WASZYCH SERCACH JAKO STWÓRCA POKOJU. Nie zapominajmy tej intencji, a szczególnie w tym nadchodzącym roku. Jezus pragnie się narodzić w naszych sercach, a gdy On się narodzi jako Stwórca pokoju, to my też staniemy się posłańcami pokoju w tym pozbawionym pokoju świecie.

Widzący prowadzą swoje normalne życie, a w tej chwili Marija jest tu ze swoją rodziną i planuje zostać tu na Nowy Rok. Także Vicka jest w domu. Ivan był tu w Medjugorju na krótko w czasie Adwentu, a potem powrócił do USA, żeby być ze swoją rodziną. Ivanka i Mirjana także prowadzą swoje normalne życie rodzinne. Także Jakov jest tutaj ze swoją rodziną i, jak wiecie, od 12 grudnia 1998 r. nie ma codziennych objawień, ale tak, jak Maryja uczyniła z innymi widzącymi, obiecała przychodzić do niego raz w roku i dla niego Maryja wybrała Boże Narodzenie. Tak więc miała objawienie w dzień Bożego Narodzenia, a orędzie było takie:

“Drogie dzieci! Dzisiaj w dzień urodzin mojego Syna, gdy moje serce jest wypełnione niezmierną radością i miłością, zapraszam was do całkowitego otwarcia się i całkowitego oddania się Bogu. Wyrzućcie wszelką ciemność ze swojego serca i pozwólcie Bożej światłości i Bożej miłości wejść do waszego serca i zostać tu na zawsze. Bądźcie posłańcami Bożej światłości i miłości dla wszystkich ludzi, żeby w ten sposób wszyscy w was i przez was mogli odczuć i doświadczyć prawdziwą światłość i miłość, jaką tylko Bóg może wam dać. Błogosławię was swoim matczynym błogosławieństwem.”

Maryja przyszła o godz. 15.00 i objawienie trwało 10 minut. Rodzina Jakova i kilku przyjaciół spotkało się i przygotowało się z nim na to objawienie. Jakov mówi nam, że Maryja była bardzo radosna, że przyszła z Dzieciątkiem Jezus, że rozmawiała z nim o tajemnicach, ale on nic nie może nam o tym powiedzieć, i że pobłogosławiła nas wszystkich. Jeśli chodzi o treść orędzia, to jest bardzo ważne, żebyśmy wszyscy żyli w ten sposób, a ja dodałbym, żeby czynić tak szczególnie w tym Roku Jubileuszowym. To jest prawda, że świat i wszyscy inni ludzie oczekują od nas wierzących prawdziwej miłości i prawdziwej światłości. Co to znaczy, żeby pozwolić, żeby Boża światłość weszła do naszych serc? To znaczy, żebyśmy wszystko, co myślimy i co czynimy, najpierw wypróbowali przy pomocy Bożej miłości i Bożej światłości, a potem to wszystko, co nie jest dobre, poprawili, a wszystkie nasze relacje z innymi ludźmi i ze światem oparli na Jego światłości i Jego miłości. To jest nasze podstawowe zadanie, ponieważ ci, którzy są z Bogiem, po prostu nie mogą pozostawać w ciemności, nie mogą pozostawać w nienawiści, nie mogą pozostawać w grzechu i stąd te decydujące słowa: Wyrzućcie wszelką ciemność ze swojego serca i pozwólcie wejść Bożej światłości i Bożej miłości. Weźmy to orędzie naprawdę poważnie i spróbujmy żyć w ten sposób dzień po dniu. Możemy też być pewni, że nam się uda, ponieważ Maryja mówi, że błogosławi nas swoim matczynym błogosławieństwem. Matczyne błogosławieństwo oznacza, że rzeczywiście jesteśmy w ramionach Maryi w taki sposób, jak w Jej ramionach jest Jezus. Gdy Ona jest z nami, modli się za nas, chroni nas i opiekuje się jak matka, to z pewnością pokonamy ciemności i grzech i będziemy żyć w Bożej światłości i miłości.

Podczas tego Adwentu ciągle mieliśmy pielgrzymów, ale grupy stały się mniejsze, a teraz po Bożym Narodzeniu, a szczególnie na Nowy Rok, oczekujemy wielu ludzi, którzy wraz z nami pragną wejść w Nowy Rok na modlitwie. W wigilię Bożego Narodzenia rozpoczęliśmy modlitwę o godz. 22.00 i dokładnie o północy odprawiliśmy Mszę św. Coś podobnego uczynimy także na Nowy Rok zaczynając około 21.15 wieczorem, żeby Przeistoczenie wypadło dokładnie o północy. Czyniąc tak ukażemy symbolicznie, że pragniemy zacząć Nowy Rok, lub nowy czas, z Bogiem. A ja zalecam wszystkim grupom modlitewnym, żeby one uczyniły tak samo wraz z nami tutaj.

To jest czas łaski

Nigdy nie wolno nam zapominać, co to naprawdę znaczy. Z Bożego punktu widzenia każda chwila od samego początku do końca czasów jest czasem łaski, ponieważ Bóg zawsze kochał nas w sposób pełny i bezwarunkowy i On dzisiaj nie może być bardziej miłosierny niż wczoraj lub jutro bardziej niż dzisiaj. Wszystkie nasze modlitwy i wszystko, co czynimy, nie pomoże, że tak powiem, Bogu stać się bardziej miłosiernym lub bardziej kochającym, ale to raczej z naszej strony, gdy się modlimy, pościmy i spowiadamy się, to pomagamy Bogu dać nam więcej łask, a On pragnie to czynić cały czas. Tak więc czas łaski jest wtedy, gdy ludzie odpowiadają Bogu i zaczynają Go szukać. Cały czas, odkąd zaczęły się objawienia 24 czerwca 1984 r. aż do dzisiejszego dnia, jest czasem łaski, ponieważ tak wiele ludzi odpowiedziało Bogu i tak wiele znalazło drogę powrotną do Boga dzięki Medjugorju. Dlatego Bóg otworzył dla Medjugorja wielki czas łaski. Ogromna ilość ludzi, jaka otworzyła się na Boga, to już jest największa ze wszystkich łaska. Jak wiele ludzi zaczęło się modlić dzięki Medjugorju? Jak wiele odkryło Mszę św. i spowiedź? A wracając w ten sposób do Boga zmienili swoje życie i swoje relacje ze wszystkimi dzięki łaskom, jakie tam otrzymali, a szczególnie w swoich rodzinach. To także daje nam nadzieję potrzebną na Nowy Rok i na każdy dzień nowego stulecia. Bardzo świadomie poprośmy Boga, żeby nas uwolnił od wszystkiego, co nam przeszkadza w przyjęciu Jego łask. Dlatego najpierw powinniśmy spytać siebie samych, co jest naszym celem. Celem każdego jest życie w pokoju. Drugim pytaniem jest: czego użyjemy do osiągnięcia tego celu? Jeśli do osiągnięcia tego użyjemy sposobów świata, to nigdy nie będziemy mieli pokoju i dlatego musimy zdecydować się na Boże sposoby osiągnięcia prawdziwego pokoju. Potem następne linijki tego orędzia mówią nam, jakie są dla nas główne warunki osiągnięcia pokoju.

Dzisiaj w szczególny sposób z małym Jezusem, którego trzymam w ramionach, daję wam możliwość, żebyście się zdecydowały na pokój

Wszyscy wiemy, że na początku Maryja przedstawiła się nam jako Królowa Pokoju i w tak wielu orędziach wzywała nas do pokoju, prosiła nas, żebyśmy się zdecydowali na pokój i wzywała nas do modlitwy o pokój. Dlatego, że jest z nami i modli się za nas, tak łatwo możemy zdecydować się na pokój. Nazywając siebie Królową Pokoju, rzeczywiście dotknęła najgłębszego pragnienia serc naszych i całego świata. Medjugorje jest takie aktualne właśnie dlatego, że tutaj chodzi tylko o pokój, ale tu trzeba jasno powiedzieć, że...

Przez wasze “tak” dla pokoju i wasze zdecydowanie się na Boga otwiera się dla was nowa możliwość pokoju

Powiedzieć pokojowi “tak” oznacza powiedzieć “tak” bezwarunkowej miłości, bezwarunkowemu przebaczeniu, bezwarunkowemu pojednaniu i prosić o bezwarunkowe przebaczenie i przyjąć bezwarunkowe przebaczenie. To jest nasze “tak” dla pokoju. Pragnienie pokoju jest czymś stałym, a jest tak dlatego, że to zostało nam dane, ale o zdecydowanie się na pokój trzeba zawsze walczyć. Znowu zdecydowanie się na pokój pociąga za sobą zdecydowanie się na bezwarunkową miłość, bezwarunkową sprawiedliwość i bezwarunkowe bycie dobrym i dlatego jest to zdecydowanie się na nowe serce, które współczuje ludziom i następnie przychodzi do ludzi z Bożą miłością i Bożą światłością. Zdecydowanie się na Boga jest dla nas podstawowym warunkiem, żeby w ogóle zdecydować się na pokój. Ponieważ ci, którzy nie decydują się na Boga i na to, co On mówi i pragnie nas nauczyć, będą zmierzać w pustkę, pozostaną bez celu i bez fundamentu i dlatego pokój zawsze pozostanie dla nich nieosiągalny. Zdecydować się na Boga znaczy więc znać Jego słowa, wierzyć Jego słowom, wierzyć w Jego miłość i zawsze wierzyć, że On naprawdę wkracza w nasze życie i w ten sposób może działać w naszym życiu. Dlatego też jest tak bardzo ważne dla nas, żebyśmy szukali, co nam ciągle w życiu przeszkadza bardziej zdecydować się na Boga. Zawsze znajdujemy na to tę samą odpowiedź, a jest to nasz egoizm, nasza pycha i nasze otwarcie na świat i w ten sposób zaczynamy szukać pokoju przy pomocy złych dróg i złych środków. Świat z tym wszystkim, co oferuje, jest kuszący. Gdy oferuje nam pokój, to naprawdę oferuje nam tylko rozrywkę, a rozrywka zawsze odbywa się kosztem innych, dlatego nas niszczy, a ostatecznie też niszczy innych. Tu wystarczy tylko pomyśleć o alkoholiku, uzależnionym od narkotyków lub kimś, kto uległ jakiemuś innemu złemu przyzwyczajeniu – tu zawsze chodzi o to samo szukanie pokoju. A to zawsze kusi. Jeśli ktoś nie zdecyduje się na trudną drogę do pokoju, to nigdy go nie osiągnie i dlatego nigdy nie zdecydował się na Boga. Dzięki modlitwie, postowi, regularnej spowiedzi i uczestniczeniu we Mszy św., a szczególnie też w adoracji, nasze serca staną się silne w Bogu i silne w pokoju, a wtedy będziemy mogli oprzeć się pokusom tego świata. Potem Maryja mówi...

Tylko w ten sposób, dzieci, czas tego stulecia będzie dla was czasem pokoju i pomyślności

Nie może poczuć się zmęczeni uświadamianiem sobie tego, że to, co się stanie w tych nowych czasach, naprawdę zależy od nas. Wszyscy chcemy pokoju i dlatego oczekujemy lepszych czasów. To ostatnie stulecie było stuleciem ogromnej ilości wojen, ogromnej ilości niesprawiedliwości, kiedy to w czasie tych wojen zginęły miliony. Były miliony uciekinierów i niezliczone prześladowania tylko z tego powodu, że sumienia innych ludzi uległy systemowi totalitarnemu, a wszystkie te rany pozostały i stanowią prawdziwe niebezpieczeństwo dla jednostek jak również dla całych narodów i dla całego świata. Dobrobyt materialny na zachodzie spowodował dystans pomiędzy wielu ludźmi a Bogiem i to na przykład pozwoliło na miliony aborcji, co też pozostawiło w społeczeństwie rany. I tylko bardzo silne zdecydowanie się na Boga uczyni ten nowy czas czasem pokoju i pomyślności. Po prostu nie możemy stać się ofiarami licznych pokus tego świata i czekać na to, że ktoś inny przyniesie nam prawdziwy pokój, coś, na co my sami naprawdę czekamy. Aby osiągnąć prawdziwy pokój, musimy słuchać Maryi, Królowej Pokoju, a potem również czynić to, o co Ona nas prosi. Nie możemy sobie pozwolić na oczekiwanie na coś od innych, ale żebyśmy raczej sami zaczęli czynić wszystko to, co możemy, żeby osiągnąć ten pokój, który Maryja nam obiecała, jeśli będziemy Jej słuchali. Jeśli będziemy oczekiwali pokoju od innych, to zawsze będziemy rozczarowani, ale jeśli zdecydujemy się i będziemy działać na rzecz pokoju i miłości w naszych własnych sercach, to ciągle będziemy mieć do wykonania coraz więcej pracy na rzecz prawdziwego pokoju, ponieważ cała ludzkość potrzebuje pokoju. Na koniec orędzia Maryja mówi...

Dlatego umieśćcie małego nowonarodzonego Jezusa na pierwszym miejscu w waszym życiu, a On was poprowadzi drogą zbawienia

Często Maryja wzywała nas, żebyśmy umieścili Boga na pierwszym miejscu w naszym życiu lub żebyśmy pozwolili Mu, żeby zajął pierwsze miejsce w naszym życiu. Gdy Ona nam mówi, żebyśmy umieścili małego Jezusa na pierwszym miejscu w naszym życiu, to Maryja mówi nam coś, co naprawdę powinniśmy zrozumieć. Jezus przyszedł do nas jako dziecko i jest to, bardziej niż cokolwiek innego, dziecko, któremu powinniśmy dać pierwsze miejsce w naszym życiu. Gdy pomyślimy o dziecku i jego matce, to wiemy, że matka ciągle jest przy dziecku dzień i noc i że nigdy nie zostawia tego dziecka samego. Dziecko bez pomocy matki nie przeżyje i tak samo jest z naszym życiem duchowym. Nasze serca, w których żyje Jezus jako dziecko, ciągle potrzebują naszej troski i naszej aktywności. Musimy karmić nasze serca dobrym pokarmem, a tutaj chodzi o pokarm duchowy, jaki otrzymujemy na modlitwie, w poście, na spowiedzi, na Mszy św. i na adoracji. Ciągle musimy oczyszczać nasze serca, żeby Dzieciątko Jezus mogło w nas żyć. Dzieciątko Jezus nie będzie mogło żyć i przeżyć w tych, którzy nie decydują się na codzienną pracę duchową. Dlatego też powinniśmy przemyśleć pewne rady Maryi, gdy powiedziała nam, żebyśmy pracowali nad naszymi sercami, jak pracujemy na naszych polach. Każdy, kto kiedykolwiek zamierzał mieć ogród, wie, że praca tam lub na polu musi być pracą radykalną. Bezużyteczne lub złe korzenie, które mogą zadusić dobre rośliny, muszą zostać usunięte, ziemia musi być oczyszczona, żeby dobre rośliny mogły rosnąć i żeby miały potem kwiaty i owoce. Tak samo też jest z Dzieciątkiem Jezus w naszych sercach. Jeśli chcemy, żeby Ono w nas żyło i wzrastało, to musimy, jak mówi nam św. Paweł, “walczyć przeciwko grzechowi aż do przelania krwi” i niestrudzenie walczyć o dobro, a to z pewnością jest trudna praca, ale jest to jedyna praca, która przynosi dobry owoc. Dlatego ten nowy czas, w którym możemy mieć pokój i pomyślność, wymaga tego od nas i dlatego bardzo świadomie musimy chcieć wziąć małego Jezusa do naszych serc i towarzyszyć Mu jak matka swemu dziecku. Dopiero jeśli to uczynimy, to będziemy na drodze zbawienia. Zbawienie, w sensie biblijnym, nie oznacza tylko, żeby pewnego dnia osiągnąć pokój wieczny, ale oznacza także pomyślność tu na ziemi, jeśli idziemy za Jezusem. Gdyby wszyscy ludzie poszli za Jezusem, to my wszyscy doświadczalibyśmy pomyślności pod względem duchowym, umysłowym, a także materialnym. Tak więc biblijne znaczenie zbawienia pociąga za sobą wszelkie dobro duchowe, umysłowe, jak również materialne. Tylko w ten sposób ludzkość może osiągnąć zbawienie. Bóg jest Bogiem, który każdemu z nas ofiarowuje zbawienie i który także pragnie uczestniczyć w tym naszym zbawieniu. On nie tylko ofiarowuje nam Swoją pomoc, ale także ofiarowuje nam Siebie samego jako tę pomoc, a gdy ludzie odrzucają tę pomoc, to izolują się od wszystkich wokół i od reszty świata. To orędzie to naprawdę ważne orędzie, ponieważ jest to orędzie tak pełne nadziei, ale mówi nam też bardzo jasno, co powinniśmy czynić oraz że Bóg bardzo mocno jest z nami, że On pragnie pozostać z nami i że pragnie działać przez nas. A żeby to wszystko się stało, pomódlmy się teraz...

Boże, nasz Ojcze, pragniemy podziękować Ci za to, że zesłałeś nam Dzieciątko Jezus i że Ono zdecydowało się pozostać z nami. Wraz z Maryją, Jego Matką i Twoją pokorną służebnicą, prosimy Cię za nas samych, na początku tego nowego czasu, żebyś zesłał nam Ducha Świętego, żeby nas uwolnił od wszystkiego, co przeszkadza Dzieciątku Jezus pozostać w naszych sercach. Oczyść nas z wszelkiego samolubstwa, pychy, egoizmu, zazdrości i zawiści. Uwolnij nas od lenistwa i lęku przed współpracą z Twoim Synem każdego dnia. Oczyść nasze serca, Ojcze, żeby mogły stać się dobrym mieszkaniem dla Twojego Syna. Ojcze, daj nam łaskę, żebyśmy mogli powiedzieć “tak” pokojowi i żebyśmy dlatego mogli się zdecydować się tylko na Ciebie. W Twoje Imię, na początku tego nowego czasu, odrzucamy wszelki grzech, wszystko to, co jest złe oraz wszystkie pokusy, które przychodzą od świata i od szatana. Chroń nas, Ojcze, i daj nam łaskę, żebyśmy pozwolili Ci, żebyś nas chronił i, Ojcze, wraz z Maryją prosimy Cię także o ochronę wszystkich rodzin, wszystkich rodziców, prosimy za każdą matkę, za każdego ojca i za wszystkie dzieci, żeby w tym nowym czasie wszyscy zdecydowali się na pokój, a więc tylko na Ciebie, Ojcze, i żeby nowonarodzony Jezus mógł pozostać w nich wszystkich. Pomóż naszym rodzinom pokonać wszystko to, co jest złe. Zachowaj nasze rodziny w jedności i w pokoju przez Twojego Syna Jezusa i uzdrów wszystkie rodziny, które zostały podzielone, wszystkie rodziny, w które weszło nasienie konfliktu, pychy, samolubstwa, alkoholizmu lub niewierności. Przynosimy przed Ciebie wszystkie zranione relacje między mężczyznami a kobietami, między rodzicami a dziećmi, oczyść je, uzdrów je, żeby wszystkie nasze rodziny rzeczywiście mogły stać się rodzinami na ten nowy czas, rodzinami pokoju, rodzinami, w których służy się tylko życiu. Prosimy Cię za wszystkie kobiety, które poczęły dziecko lub które w tym czasie poczną dziecko, za wszystkich lekarzy i tych wszystkich, którzy przez swoją służbę towarzyszą życiu nienarodzonemu, żeby każde poczęte dziecko zostało przyjęte i żeby ten nowy czas był znany szczególnie jako czas służby na rzecz prawdziwego pokoju i wszelkiego życia. Prosimy Cię, Ojcze, za wszystkich chorych i za ludzi starych, żeby także oni doświadczyli pomocy ze strony młodych i zdrowych. Spraw, żebyśmy się stali świadomi faktu, że pokój całkowicie zależy od zachowania każdej jednostki. Prosimy Cię także w imieniu tych wszystkich, którzy są odpowiedzialni za Kościół i za świat, żeby serca ich wszystkich otworzyły się na Twoją ofertę prawdziwego pokoju, żeby każdy, kto jest obarczony odpowiedzialnością, decydował się na Ciebie, Ojcze, i żebyśmy w tym czasie my wszyscy współpracowali tylko z Tobą. Prosimy Cię za wszystkich katolików, wszystkich innych chrześcijan i wszystkich wyznawców innych religii, żebyś ukazał nam wszystkim, że faktycznie jesteśmy zdolni żyć w pokoju jedni z drugimi i że my wszyscy pomożemy innym, aby osiągnęli pomyślność. Ojcze, pobłogosław nas wszystkich w tym Roku Jubileuszowym, żebyśmy ciągle byli aktywni i żeby wszyscy pielgrzymi, którzy w tym roku będą chcieli podróżować do Ziemi Świętej, do Rzymu, do Medjugorja lub do innych maryjnych sanktuariów otrzymali nowy impuls do nowego życia z Tobą. Daj nam wszystkim łaskę, żebyśmy w tym nowym czasie żyli w Tobie i z Tobą. Pobłogosław nas, Ojcze i uczyń nas wszystkich świadkami Twojego pokoju i niech tak się stanie. Pokój niech będzie z wami wszystkimi. Amen.

o. Slavko Barbarić,

Medjugorje, 27 grudnia 1999 r.


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 08/08/2000