Drogie dzieci! W tym czasie łaski wzywam was ponownie do modlitwy. Dzieci, módlcie się i przygotujcie swoje serca na przyjście Króla Pokoju, żeby przez Swe błogosławieństwo dał pokój całemu światu. Niepokój zaczął panować w sercach, a nienawiść panuje w świecie. Dlatego wy, którzy żyjecie moimi orędziami, bądźcie światłem i rękami wyciągniętymi do tego niewiernego świata, żeby wszyscy poznali Boga Miłości. Nie zapominajcie, dzieci: ja jestem z wami i błogosławię was wszystkie. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.

PRZYGOTUJMY SWOJE SERCA

W orędziu z ostatniego miesiąca Matka Boża powiedziała nam: “Dzieci, jesteście wybrane, żeby świadczyć o pokoju i radości”, a dzisiaj mówi nam o niepokoju w sercach i nienawiści w świecie.

Każdy poszukuje radości. Każdy chce być szczęśliwy i poszukuje radości. Wszyscy chcemy być szczęśliwi. Dobrzy i źli jednakowo pragną być szczęśliwi. Dobrzy są dobrzy, żeby być szczęśliwi, a źli nie byliby źli, jeśliby się nie spodziewali, że w ten sposób staną się szczęśliwi. W swych Wyznaniach wielki święty Augustyn powiedział nam: Jeśli wszyscy kochamy radość, to jest tak dlatego, że już ją poznaliśmy w sposób mistyczny. Jeślibyśmy jej wcześniej nie poznali – jeśli nie bylibyśmy dla niej stworzeni – nie kochalibyśmy jej. Ten, kto puka do drzwi kościoła – nawet, jeśli czyni to gwałtownie i w złości – czyni tak, ponieważ szuka radości. Jednakże widzimy, że świat wokół nas jest w większości smutny. Smutek i niepokój ściskają nas za gardło i niemal duszą. Jest coraz mniej radosnych ludzi i radosnych chrześcijan. Już Nietsche krytykował chrześcijan za to, że ich twarze są zbyt posępne.

Smutek i niepokój chodzą po naszych ulicach, po naszych wsiach i miastach. Smutek wkradł się nawet do naszych rodzin. Smutek i niepokój zarażają nawet nasze dzieci, którym, zamiast radości, dajemy coś do jedzenia i coraz większe i coraz groźniejsze zabawki, które one potem niszczą. Radość nie pochodzi z rzeczy, z zabawek, z pożywienia, z samochodów, motorów, techniki, pieniędzy i przyjemności. Nasze serca i nasze dusze poszukują prawdziwego pożywienia. Nie możesz oszukać swej duszy dając jej przedmioty. Jeśli nie karmisz jej Bogiem i Jego Słowem, to ona się zbuntuje i zemści. Twoja dusza daje ci znaki, takie jak pustka, bezsens, nerwowość, agresja, gniew na wszystko i wszystkich. Trzeba rozpoznać te znaki, trzeba na nowo nauczyć się cieszyć małymi rzeczami i rozpoznawać wokół nas tak wiele – że wszystko to zostało nam dane i że sami nic nie zdobyliśmy ani na nic nie zasłużyliśmy.

Gospa, nasza Matka, idzie z nami już przez ponad dwadzieścia lat. Przez to orędzie przygotowuje nas na okres zbliżającego się Adwentu i przed naszymi oczami stawia Króla Pokoju.

Niepokój i nienawiść rządzą światem – mówi nam w tym orędziu nasza Matka, a my bardzo dobrze o tym wiemy i to widzimy. I nie tylko w świecie, lecz one wniknęły także w relacje międzyludzkie, w rodziny, pomiędzy narody. Matka Boża ukazuje nam drogę, wkłada w nasze ręce potężne środki, przy pomocy których możemy osiągnąć pokój, jeśli tylko go chcemy i go szukamy. Nie wystarczy tylko zobaczyć i zrozumieć stan swego serca i swej duszy, swej rodziny. Nie wystarczy go poznać tak, jak bezużyteczne jest dla głodnego dowiedzieć się, że chleb jest dobry. Jest dla nas rzeczą bezużyteczną dowiedzieć się, że Bóg jest miłością, że Matka Boża jest tu z miłości do nas. Musimy pójść za Jej słowami, podjąć decyzję, zacząć dzisiaj. Potrzebujemy spotkania i doświadczenia Boga Miłości. Jest rzeczą bezużyteczną przeklinać ciemność; zamiast tego zapalmy lampę i ciemność już znikła. Czasami wystarczy tylko trochę podnieść swe oczy ponad błoto tego świata, ponad nasze głowy, żeby wypowiedzieć dobre i pozytywne słowo, a ciemność już znikła. Musimy uleczyć nasze negatywne, czarne, tragiczne myśli i głosić czyste słowa, żeby dotarło do nas Boże zdrowie i pokój. Nie wystarczy powiedzieć, że w mojej rodzinie nie ma modlitwy, że nigdy nie możemy się zebrać razem, że każdy idzie swoją drogą i za swoim interesem. Jeśli nikt nie chce, to zacznij ty, miej odwagę wypowiedzieć Bogu słowo modlitwy i swój płacz, żeby przez ciebie stopniowo zstąpiło światło na tych, którzy są z tobą.

Jest wiele serc, które idą za orędziami Matki Bożej, które Ona nam daje aż do dzisiaj. Matka Boża liczy na nas, którzy chcemy słuchać Jej orędzi; liczy na naszą wytrwałość, nawet jeśli nie widzimy natychmiast owoców i sukcesów. Naszym zabezpieczeniem jest Jej obecność, Jej słowa, że Ona jest z nami mimo wszystko. Bądźmy i pozostańmy z Nią. Pokój wam i dobro.

Medjugorje, 26 listopada 2001

O. Ljubo Kurtović


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 12/12/2001