Komentarz o. Slavko
Rozważanie na temat orędzia z 25 maja 1997


“Drogie dzieci! Dzisiaj zapraszam was do uwielbienia Boga i żeby Imię Boga było święte w waszych sercach i w waszym życiu. Dzieci, jeśli jesteście w świętości Boga, On jest z wami i da wam pokój, który przychodzi od Boga tylko przez modlitwę. Dlatego, dzieci, odnówcie modlitwę w waszych rodzinach, a wasze serce będzie uwielbiać święte Imię Boga i Niebo zakróluje w waszym sercu. Jestem blisko was i wstawiam się za wami przed Bogiem. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.”

Najpierw gorące pozdrowienie dla tych, którzy będą czytać to rozważanie. Zacznijmy od ponownego przypomnienia, co Maryja powiedziała nam w orędziu z kwietnia. Tam wzywała nas do zjednoczenia z Bogiem Stworzycielem, żeby nasze życie miało sens. Maryja także powiedziała nam także, dlaczego jest z nami, a jest tak dlatego, że Bóg przysyła Ją do nas z miłości, żeby Ona pomogła nam pojąć, że bez Niego nie ma przyszłości, radości i wiecznego zbawienia. Wezwała nas także do porzucenia grzechu i przyjęcia modlitwy w każdym czasie, żebyśmy w modlitwie mogli poznać sens życia, a w końcu powiedziała, że Bóg daje Siebie temu, kto Go szuka. Musimy uświadomić sobie, że Maryja w tym orędziu powiedziała nam to, co tak często już słyszeliśmy w Ewangelii po Wielkanocy, a szczególnie w Ewangelii po święcie Wniebowstąpienia. Jezus modlił się, żebyśmy się stali z Nim jedno tak, jak On stanowi jedno z Ojcem i żeby wszyscy, którzy wierzą w Niego, także stanowili jedno ze sobą. W głębi swej natury szukamy Boga i tęsknimy za Nim, jak dzieci za swoimi rodzicami. Zjednoczenie z Bogiem to warunek znalezienia celu życia, żebyśmy mieli radość i przyszłość, a ostatecznie także życie wieczne. Bez Boga, który jest naszą Drogą, naszą Prawdą i naszym Światłem, oczywiście nie istnieje żadna przyszłość. To, że dzisiaj wiele ludzi żyje w strachu, popada w depresję, że wielu, a zwłaszcza młodych, utraciło cel w życiu, można łatwo wytłumaczyć, że jest to jakby płacz za Bogiem, z ciemności – płacz za światłem, z nienawiści – płacz za miłością, z wewnętrznej niewoli – płacz za wolnością, ze śmierci – płacz za życiem. Bardzo ważne, żebyśmy tu znowu zapytali siebie, czy porzuciliśmy grzech, ponieważ grzech oddziela nas od innych, a także od Boga. Przyczyną grzechu jest pycha, a pycha oznacza odrzucenie Boga i Jego prawa po to, żeby potem stworzyć sobie życie oparte o własne reguły, a potem sprowadzić niebezpieczeństwo na siebie, innych i cały świat. Pycha to odrzucenie Boga, a pokora, czego próbuje nas nauczyć Maryja, to przyjęcie Boga. Pokora oznacza odwagę służenia i współpracy z Bogiem. Gdy Bóg mówi nam, żeby przebaczać, to pokorny powie: “Boże, Ty wiesz, że to jest trudne, ale gdy Ty mnie o to prosisz, zrobię to.” Gdy Bóg nam mówi, żeby kochać, to pokorny powie: “Boże, Ty wiesz, jak trudno jest na tym świecie kochać, ale gdy prosisz mnie o to, będę kochał każdego, nawet moich najgorszych wrogów.” Pytanie, jakie musimy sobie ciągle zadawać, jest następujące: co nam przeszkadza szukać Boga. To znowu pycha odrzuca Boga, a pokorni wiedzą, że potrzebują Boga i po prostu szukają Go. To jest warunkiem, żeby Bóg dał nam Siebie. Mam nadzieję, że w tym czasie ciągle szukamy Boga i że porzucamy wszystko, co nam w tym przeszkadza.

Vicka, Mirjana, Ivan i Jakov są tu we wsi. Pod koniec kwietnia Ivan wrócił tu ze swoją rodziną ze Stanów Zjednoczonych i podobnie jak inni, codziennie rozmawia z pielgrzymami. Ivanka oczywiście przygotowuje się do corocznego spotkania z Matką Bożą. Marija jest we Włoszech, ale przesłała nam to orędzie ze Szkocji, gdzie z wielu ludźmi spędziła weekend modlitwy. Wszyscy mają się dobrze i w prostocie dzielą się orędziami Maryi, które otrzymują od 15 lat i 11 miesięcy.

Medjugorje jest pełne ludzi z całego świata. W tej chwili mamy grupę ortodoksów z Rumunii, potem także pielgrzymów z Węgier, Polski, Republiki Czeskiej i Słowackiej, Niemiec, Szwajcarii, Austrii, Francji, Włoch, wszystkich krajów anglojęzycznych włączywszy w to Kanadę i liczącą ponad 200 osób grupę z Brazylii, jak również grupy z Australii i Nowej Zelandii, a kilka dni temu była grupa, która już wróciła do Południowej Afryki. Medjugorje żyje i pewnego dnia mieliśmy tu trzech biskupów z Ugandy, którzy przed odjazdem udzielili nam wywiadu, w którym wszyscy trzej powiedzieli, że Medjugorje jest inspiracją do modlitwy, odnowy wiary i że wrócą do domu z nowym impulsem koniecznym do tego, żeby, jako kapłani, przemawiać do swoich wiernych. Chciałbym tu coś podkreślić, jeśli chodzi o naszych licznych gości, że mieliśmy tu pewnego pielgrzyma, dra Andreasa Rescha z Innsbrucku w Austrii, który ma swój własny instytut do spraw, nazwijmy to, “na pograniczu”, a więc zjawisk mistycznych, psychologicznych, parapsychologicznych i ogólnie wszystkich paranormalnych. On wykłada także w Rzymie w Alphonsianum. W dyskusji na temat Medjugorja i objawień powiedział nam: “Jeśli uznamy Lourdes za miasto uzdrowień, a Fatimę za miasto pokuty, to bez problemu można powiedzieć, że Medjugorje to miasto wewnętrznego pokoju.” Jeśli chodzi o widzących, powiedział, że prostota orędzi, jasność, z jaką mówią o objawieniach, jak również spójność, z jaką przez 15 lat i 11 miesięcy mówili o swych doświadczeniach, wszystko to przemawia za autentycznością ich doświadczeń jako widzących. Podkreślał także szeroko znaną odpowiedzialność wykazywaną przez kapłanów i wszystkich pielgrzymów, ponieważ tak wiele impulsów wyszło stąd w świat. W swej ostatniej 15-tomowej pracy mówi o Medjugorju także w oparciu o badania naukowe. Krótko mówiąc, wyraża się całkiem pozytywnie, obserwuje wszystko swymi oczami naukowca i nie ma problemów z przyjęciem Medjugorja zarówno jako naukowiec ani jako wierzący. W orędziu z tego miesiąca Maryja wyraża rzeczywiście te same myśli, co w kwietniu.

Zapraszam was do uwielbienia Boga

To znowu ma związek z szukaniem Boga i z tym, że Bóg daje się temu, kto Go szuka, ale szczególnie, gdy jest on z Nim zjednoczony i porzucił wszystkie grzechy. Co naprawdę znaczy to wezwanie do uwielbienia Boga? Możemy wielbić Boga przez nasze słowa i nasze czyny. Bóg umieścił w nas Boże nasienie. Możemy wzrastać w miłości, w pokoju, w wierze, w nadziei, w prawdzie, w uczciwości i w dobroci, więc gdy z Nim jesteśmy, możemy pozwolić, żeby te wszystkie owoce, za którymi wszyscy tęsknimy, wzrastały w naszym życiu. Ponieważ każdy oczekuje akceptacji, miłości, szacunku, ochrony ze strony innych, oczekuje także prostego, prawdziwego kontaktu z nimi. To są owoce, jakich oczekujemy ze strony innych, a inni oczekują tego samego z naszej strony. Gdy jesteśmy w łączności z Bogiem na modlitwie, to Bóg da nam łaskę i warunki, jakich to nasienie w nas potrzebuje, żeby mogło wzrastać i przynieść owoc. Więc każdy, kto kocha, ma pokój i nadzieję, jest uczciwy i żyje w prawdzie, myśli o innych, a szczególnie o małych, biednych, opuszczonych, każdym czynem chwali, wielbi i oddaje cześć Bogu. Szczególnie rodzice powinni to dobrze zrozumieć. Jeśli dziecko z pewnego określonego przedmiotu przynosi do domu dobre wyniki, to rodzice także będą szczęśliwi i przez to także doznają czci. Każdy ojciec i matka będą bardzo dobrze wiedzieć, że to jest ich syn lub córka. Więc dzięki dobru czynionemu przez dziecko także rodzice doznają czci i tak samo jest z Bogiem. On dał nam cudowne dary i doznaje czci, gdy ludzie te dary w nas widzą. Także Jezus powiedział, że gdy ludzie widzą nasze dobre czyny, to chwalą także Boga. Ale gdy dziecko nie postępuje dobrze, czyni źle, to rodzice wtedy nie wstaną i nie powiedzą: “to jest mój syn” lub “to jest moja córka” i tak samo jest z Bogiem. Gdy jesteśmy źli lub pozbawieni miłości, gdy żyjemy w nienawiści i wzajemnie się niszczymy, to nie możemy chwalić Boga. Zanim zadamy bardzo ważne pytanie dotyczące orędzia Maryi, przypomnę dyskusję z kimś, kto opuścił Kościół i zawsze znajdował coś negatywnego, co mógłby powiedzieć o każdym, o biskupie, o kapłanach, o parafianach i z Kościołem nie chciał mieć już nic wspólnego. Gdy wyraził już swoją złość na Kościół, ja próbowałem wskazać mu wszystko to, co jest słuszne i dobre w Kościele, ale bez powodzenia. Wtedy w pewnej chwili znowu zacząłem mówić i wspomniałem coś, co musiałby zaakceptować, a mianowicie, że z pewnością Matka Teresa i jej misja były czymś dobrym w Kościele i dla całego świata. Wtedy szybko się zgodził i nawet powiedział, że wierzy w Boga, wierzy w miłość Matki Teresy i jej działalność, ale nie może uwierzyć w Kościół innych ludzi. Pytanie, jakie powinniśmy postawić jest: Jaki obraz Boga przedstawiamy sobą? Co ludzie myślą o Bogu, w którego my wierzymy? Czy On jest Bogiem miłości, miłosierdzia, dobroci, pokoju czy na skutek naszego zachowania jest On innym i dlatego nieprawdziwym Bogiem? Gdy naszymi słowami i naszymi czynami ukazujemy dobry i prawdziwy obraz Boga, to także innym łatwiej znaleźć tego jedynego prawdziwego Boga. W kilku miejscach w swoich listach św. Paweł powiedział, żebyśmy wszystko czynili dla chwały Bożej. To znaczy, że czy jemy, czy pijemy, czy pracujemy lub śpimy, gdy się modlimy lub coś robimy, to wszystko możemy obrócić na chwałę Bożą. Maryja zatem pragnie, żeby...

Imię Boga było święte w waszych sercach i w waszym życiu

Gdy naprawdę modlimy się i gdy mówimy i czynimy dobrze, to faktycznie pokazujemy, że Imię Boga jest święte. Ale ważne jest także, gdy Maryja mówi: “w waszych sercach i w waszym życiu”. Tutaj dotykamy jeszcze jednego problemu, który ciągle napotykamy w Piśmie św. Gdy Bóg mówi przez proroków: “ten lud czci Mnie tylko wargami, ale jego serce jest daleko ode Mnie” lub gdy prorok mówi: “przychodzisz do świątyni, żeby się modlić lub przynieść ofiary, ale gdy wrócisz do domu, jesteś tak samo niesprawiedliwy jak wcześniej”, to tylko czyste i pokorne serce może chwalić Boga i wywyższać Jego Imię. Ale za tym muszą iść czyny, którymi wychwalamy Boga, o czym bardzo jasno mówi św. Jakub. On najpierw chciał zobaczyć uczynki, a dopiero na ich podstawie ocenić, czy istnieje także wiara, ale odrzucał wiarę bez uczynków. Jezus w najwyższym stopniu nie zgadzał się z tymi, którzy oddają chwałę Bogu ustami, ale w relacjach z innymi nie zachowują się tak, jak chciał tego Bóg. Ten, kto się modli i pości, ale jednocześnie osądza innych lub mówi, że wierzy, ale nie jest gotów pomagać i widzieć Jezusa w biednych, jest faryzeuszem. Na temat faryzeuszy Jezus powiedział kilka ostrych słów. Z pewnością jest także prawdą, że łatwiej nam zobaczyć, co mamy zrobić niż zebrać siły, żeby potem to wykonać. Św. Paweł miał ten sam problem, gdy mówił, że w swoim życiu odczuwa dwa rodzaje prawa - prawo, które on uważa za dobre, ale za nim nie idzie i prawo, o którym wie, że nie jest dobre, ale za nim idzie. “Nieszczęsny ja człowiek, ale dzięki niech będą Bogu za Tego, który mnie zbawia w Jezusie Chrystusie.” Gdy wiemy, że przede wszystkim mamy wielbić i czcić Boga w naszych sercach, a następnie próbujemy przez nasze czyny i nasze relacje z innymi także Go czcić, pamiętając dobrze o naszej słabości, to jest to sposób, w jaki możemy zachować siebie od faryzeizmu. Ale gdy pozostajemy na poziomie naszych warg i nic nie zmieniamy w naszych relacjach z innymi, to wtedy jesteśmy faryzeuszami. Gdy usiłujemy chwalić Boga i wywyższać Jego Imię pośród nas, to trwamy w świętości Boga we wszystkim, co robimy. Gdy w ten sposób pozostajemy w łączności z Nim i jesteśmy...

w świętości Boga, On jest z wami i da wam pokój, który przychodzi od Boga tylko przez modlitwę

Wierzący w Boga, to znaczy ci, którzy powierzyli Mu swoje serca i całe swoje życie, będą i, inaczej mówiąc, MUSZĄ żyć w pokoju. Jeśli ktoś za bardzo się lęka lub w ogóle nie posiada w życiu radości, to ma najlepszy dowód na to, że nie przebywa w świętości Boga. To jednakże nie oznacza, że nie możemy być smutni lub tymczasowo utracić pokój, ale gdy występuje stały brak wewnętrznego pokoju, to wewnątrz nas jest coś nie w porządku. Jezus mówił także o radości, którą można posiadać, gdy się cierpi lub niesie krzyż. Jest to z pewnością dla nas trudna lekcja, ale gdy Bóg mówi, że coś jest możliwe, to to jest możliwe. Im bardziej sytuacja w naszym życiu oddala nas od radości, tym bardziej powinniśmy się modlić i pościć, a wtedy otrzymamy siłę do pokonania wszystkich możliwych sytuacji z pokojem i radością. Maryja kontynuuje...

Odnówcie modlitwę w waszych rodzinach

Jakże często Ona wzywała nas do modlitwy? W czasie tych 16 lat powtarzała to nieskończoną ilość razy. Czy naprawdę zaczęliśmy więcej modlić się osobiście? Czy zaczęliśmy więcej modlić się w rodzinach i w grupach modlitewnych? Jeśli tak, to świadomie powinniśmy podziękować Bogu za łaskę, którą nam do tego dał. Ale jeśli jeszcze nie zaczęliśmy lub w tym czasie zmęczyliśmy się modlitwą, to dobrze będzie znowu zacząć to robić. W czasie tych 16 latach Medjugorja jest pewne, że bardzo wiele ludzi zdecydowało się na modlitwę, post, chodzenie na Mszę św. i do spowiedzi oraz regularne czytanie Pisma św. i mam nadzieję, że wielu będzie robić to nadal, ale jest jeszcze tak wielu, którzy dopiero mają to zacząć i jeszcze inni, którzy z jakiegoś powodu zmęczyli się tym. Zbliżająca się 16-ta rocznica da nam nowy impuls do odnowy życia, jak to obiecaliśmy, i tak z pewnością będziemy wychwalać Boga, jak również Maryję jako Królową Pokoju, która nam tu pomaga. Jeśli zrobimy to, o co nas prosi w rodzinach, to...

wasze serce będzie uwielbiać święte Imię Boga i...

Maryja obiecuje, że...

Niebo zakróluje w waszym sercu

Niebo to oczywiście miejsce obecności Boga, miejsce pokoju, miłości i zrozumienia i miejsce, za którym tęskni każde ludzkie serce. Pamiętam, jak raz ktoś spytał Mariję, co ludzie naprawdę robią w Niebie. Ona odpowiedziała, że w Niebie z radością dziękuje się Bogu za to wszystko, co On dla nas zrobił, a my nie zauważyliśmy lub nie zobaczyliśmy tego, co się stało. I do tego potrzebujemy wieczności, ponieważ miłość Boża do nas jest tak wielka! Więc serce, w którym króluje Niebo oznacza serce, w którym istnieje wdzięczność, a wdzięczność to zachowanie, w którym rozpoznajemy Boga we wszystkim, co mamy, a potem uświadamiamy sobie, że to przyszło do nas dzięki Jego miłości. A więc pozostaje nam tylko dziękować Mu, a dziękczynienie to najcudowniejszy owoc wiary. Jeśli będziemy wdzięczni wobec Boga i wdzięczni wobec innych wokół nas, ponieważ ludzie czynią nam tak dużo dobra, to wtedy też będziemy mieć pokój. Zatem w końcu Maryja mówi...

Jestem blisko was i wstawiam się za wami przed Bogiem

Często się mówi, a ja to tu powtarzam, że Maryja nie przyniosła nam tu do Medjugorja żadnych nowych orędzi, bo wszystko, co Ona nam powiedziała w czasie tych 16 lat pochodzi wprost z Ewangelii i z praktyki i tradycji Kościoła. Ale tu w Medjugorju jednak jest jedno nowe orędzie, a jest nim po prostu niezwykła obecność Matki Bożej tu z nami. Bez tej codziennej niezwykłej obecności Maryi po prostu nie można wytłumaczyć Medjugorja! Wszyscy pielgrzymi, którzy tu przychodzą, przede wszystkim przychodzą tu z powodu Jej niezwykłej obecności. I gdy tu przybywają, zaczynają się modlić, pościć, chodzić na Mszę św. i do spowiedzi. Poza tą niezwykłą obecnością Maryi ludzie nie mają żadnego innego impulsu, żeby przyjechać do Medjugorja. Gdy przypomnimy sobie, co ludzie mówili, kto nie zaakceptował obecności Maryi, to na myśl przychodzą komuniści, którzy mówili, że tu jest kontrrewolucja, a później ktoś próbował to wszystko wyjaśnić przy pomocy narkotyków lub jakiejś choroby psychicznej. Potem oskarżano franciszkanów, że stworzyli to wszystko z żądzy pieniędzy, ale Medjugorja po prostu nie da się wytłumaczyć przy pomocy narkotyków, choroby czy pieniędzy. Natomiast jest to wielka łaska, jaką Bóg ofiarował nam, żebyśmy powrócili do Niego po wewnętrzny pokój i naprawdę ciągle powinniśmy Mu dziękować za te 16 lat. Możemy zaproponować, żeby ten miesiąc był miesiącem wdzięczności Bogu za to, że przysłał do nas Maryję. Podobnie w kwietniu Ona powiedziała do nas: “Bóg posyła mnie do was z miłości, żebym pomogła wam pojąć, że bez Niego nie ma żadnej przyszłości czy radości, a ponad wszystko, nie ma zbawienia wiecznego”. Pomódlmy się wyrażając naszą wdzięczność:

Boże, nasz wszechmogący Ojcze, w ciągu tego miesiąca wszyscy bardzo świadomie dziękujemy Ci za to, że jesteś naszym Bogiem, że jesteś naszym Ojcem, że zesłałeś nam Swojego Syna, żeby nas zbawił, że zesłałeś nam Swojego Ducha Świętego, aby nas uświęcił. Dziękujemy Ci, Ojcze, że objawiłeś nam Swoje Święte Imię i że dałeś nam możliwość wzrastania w miłości, w wierze, w nadziei, w dobroci, w prawdzie i w pokoju, żebyśmy mogli Cię wielbić. Dziękujemy Ci za to, że pozwoliłeś nam żyć w Twojej chwale i w Twojej obecności i czyniąc tak dałeś nam Swoją miłość i radość. Dziękujemy Ci, że przysłałeś nam Maryję, która w Twoje Imię niestrudzenie odwiedza nas dzień po dniu i która modli się za nas. Dziękujemy Ci za to, że dzięki Jej obecności u nas Twoja obecność stała się bardziej wyrazista. Prosimy Cię o łaskę, żebyśmy mogli stać się jedno z Nią i z Tobą, a potem w tej jedności trwali i żeby nic nas nie mogło oddzielić od Ciebie. Prosimy Cię o łaskę, żebyśmy mogli wychwalać Twoje Imię w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach i w całym świecie. Dziękujemy Ci za każde słowo, które Ty przez Maryję wypowiedziałeś do nas przez te 16 lat. Obyśmy my i ci wszyscy, którzy przychodzą tutaj przez te 16 lat, wychwalali i dziękowali Ci za Jej niezwykłą obecność wśród nas. Dziękujemy Ci za tych wszystkich, którzy ciągle tu przychodzą, szukając, a potem znajdując Ciebie tu w Medjugorju dzięki Maryi. Dziękujemy Ci za tych wszystkich, którzy znaleźli tu wewnętrzny pokój i za tych, którzy zostali tu uzdrowieni na ciele i na duszy. Ale prosimy, przebacz nam to, że się chwialiśmy, że stawaliśmy się ślepi czy głusi na Twoją miłość i znaki Twojej miłości. Otwórz nasze oczy, otwórz nasze serca; prosimy Cię, pobłogosław widzących, żeby mogli pełnić swoje zadanie tu na świecie zgodnie z Twoją wolą. Pobłogosław tę parafię i wszystkich księży i siostry, którzy tu mieszkają i pracują. Pobłogosław wszystkich pielgrzymów i wszystkich kapłanów, którzy przybywają z nimi i którzy niestrudzenie słuchają spowiedzi, a potem dzielą się własnymi świadectwami. Pobłogosław wszystkich tych, którzy modlą się w rodzinach i stworzyli grupy modlitewne. Pobłogosław tych wszystkich, którzy dzięki Medjugorju zdecydowali się na kapłaństwo lub życie zakonne. Pobłogosław Ojcze także tych, którzy pod względem materialnym pomagali uciekinierom, skrzywdzonym i sierotom wojennym. Pobłogosław nas i bądź z nami, żebyśmy przez ten czas mogli z Maryją uwielbiać Ciebie jako naszego Boga, który nas kocha. Dziękujemy Ci i z Maryją, Królową Pokoju, prosimy Cię, żebyś pobłogosławił tych wszystkich, którzy ciągle są przeciw Medjugorju jako miejscu pokoju, żeby wkrótce stali się jedno w Duchu Świętym, który żyje i króluje w wieczności. Amen.

O. Slavko

Medjugorje, 29 maja 1997


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 10/02/2000